Trudno w filmie dopatrzeć się gatunku horroru a o przestraszeniu kogoś nie ma mowy. Nie
rozumiem jak reżyser chciał wmówić wszystkim , że osada odcięta od świata rzeczywistego i od
wszelkich dóbr cywilizacyjnych miała dostęp do produktów cywilizacji XX wieku? A to lampiony ,
żyrandole - wprawdzie na naftę ale ktoś ją musiał dostarczyć - zastawy stołowe, ubrania, buty
itp. - przecież nie mieli żadnej fabryczki, zakładu krawieckiego, szewca - przecież nie polowali bo
mieli zakaz wstępu do lasu - żyli tylko z kapusty, co mignęła w kadrze? Na początek trzeba
jakieś realia wprowadzić, że osada pojawiła się z jakiegoś wyboru wyposażona we wszystkie
niezbędne rzeczy do życia na długie lata w odosobnieniu. Drzwi zamykane na porządne zamki
typu "Gerda", meble wprawdzie powalały prostotą ale jak pięknie wykonane z okuciami,
lakierowane itp. Skąd to u nich się wszystko wzięło? Wszystkie wnętrza jak nowe i przez lata nic
się chyba w tym idealnym świecie nie psuło. Wprawdzie jakieś przyjęcie na dworze robili ale w
talerzach pusto...Niepotrzebne było pisanie skoro wystarczało im same gadanie i przebywanie
tylko ze sobą - a gadanie chyba o niczym.I jak można twierdzić , że to film dla inteligentnych,
jeżeli w taki sposób zadrwiono z widza mając go chyba za ćwierćinteligentnego na poziomie
chyba dużo mniejszym niż Forest Gamp. Nie rozumiem, jak twórcom tego gniotu chciało się
takie coś stworzyć i wierzyć w to , że ludziska zechcą na to pójść marnotrawiąc czas. Naprawdę
szkoda czasu.