Czy światopogląd i przekonania rodziców uprawnia ich do wychowania wbrew powszechnie przyjetym regułom? Przyjmuje się, że rodzice powinni mieć takie prawo. Nie widzimy problemu, gdy od małego dzieci indoktrynuje się religijnie, zamknięte wspólnoty amiszów budza juz jednak sprzeciw, obraz w filmie oburza już wszystkich. A to jedynie kwestia tego, gdzie postawić granicę.
Widzę w opiniach, ze to alegoria komunizmu. A jest wprost przeciwnie to efekt zbyt daleko posuniętej wolności. Film uświadamia, że wolność paradokslanie prowadzi do niewoli i budzi w nas przekonanie, że nalezy znaleźć złoty środek. Tylko że ten złoty środek każdy widzi gdzi indziej, przez co wracamy do punktu wyjścia.