PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104010}

Osada

The Village
6,2 186 651
ocen
6,2 10 1 186651
5,7 28
ocen krytyków
Osada
powrót do forum filmu Osada

wychodzi na to ze oni wiedzą o istnieniu miast, ale nie chcą tam żyć mam tu na myśli innych nie tylką główną ekipe dowodzącą i ukrywającą tajemnice potworów. Stworzyli wioskę, narzucili w niej swoje zasady i starają się utrzymać ją i całą harmonie w jakiej żyją poprzez mity i legendy których uczą młodzież. Dbają też teoretycznie ale i praktycznie o to by nikt nie wchodził do lasu .
Hm, według mnie głownym powodem pozostania ludzi w osadzie nie jest strach przed potworami, ale spokojne życie ze starymi tradycjami jednak głownie wpływa na nich nauka innych ludzi, którzy mogą zniechęcać ich do miast i ludzi tam mieszkających a jednnocześnie mówić że jest niemożlowością tam się dostać z powodu potworów. Dość interesujące i trudne do zrealizowania.
Zastanawiam się czy oni są zdolni do zabicia innych ze swojej wioski w przebraniu potworow czy tylko ich straszą. Było w filmie mowione ze byli tacy ktorzy tak zgineli ale czy zgineli naprawde czy odeszli do miast? Mozliwe ze zgineli, w takim razie nic ich nie zatrzyma przed ukryciem osady.





Bardzo intresujący film, ale fabuła jest kontrowersyjna. Mam na myśli osade, która według mnie nie mogłaby długo przetrwać w takich warunkach o takim rygorze, o tak mocnych zasadach, których choroba a nawet śmierć nie jest w stanie przełamać. Ludzkie życie musiałoby być mniej ważne niż przetrwanie osady, w której chodzi tylko o spokój i właśne zasady narzucane przez wyższość czyli jakąś dziesięcio osobową ekipe.
Utrzymanie takiej osady wymaga fortuny w świecie miast, którą oczywiście mieli potrzebna byłaby też ochrona, której także nie brakowało i ludzi z zewnatrz którzy nie byliby w to wtajemniczeni oni także byli - ci z rezerwatu. Samoloty także nie latały, ale jak dla mnie to musiałaby być jakaś wielka korporacja AMBRELLA :) zeby taką osadę schować przed śwatem. W najlepszych wypadkach kilka lub kilkanaście lat mogłoby to trwać zabawa w chowanego, ale świat się rozwija, zasady sie zmieniają ludzie się zmieniają trudno utrzymać coś w takiej harmonii. Poza tym czas, który zabiera ludzi, lekarze, gdyby umarli to kto by ich zastąpił?
Dobra fabuła zawsze w dalekich myślach szukałem takiej historii i fajnie że taki film powstał.


Inaczej gdyby to byla jakas wyspa z dala od spolecznosci to rozumiem. Musieliby dostarczac jakieś surowce moze nie surowce ale zaopatrzenie od czasu do czasu, tu także byłyby potrzebne pieniadze i znajomosci w świecie ale trudniej z zachowaniem tajemnicy. Wszystko łączyłoby się z ryzykiem życia bo gdyby coś nie wyszło to cała osada poszłaby do piachu.

Do utrzymania takiej osady w tajemnicy potrzebna jest ogromna fortuna. Ale pytanie czy warto ukrywać wioske narażając życie ludzkie kierując się tylko wymyślonymi zasadami? Wydaję mi się że nie warto. Nie wiem też w co tacy ludzie wierzą czy mają określoną wiarę bo pewnie nie jest nią katolicyzm? Raczej nie bo oni wierzyli przecież w czarodziejskie kamyki, potwory w lesie które przyciąga czerwony kolor itp. krótko mówiąc - zabobony. Oczywiście to wszystko było zmyślone czyli oszukiwali ludzi.
Dręczy mnie też myśl, że oni uciekli z miast by stworzyć lepszy świat by uciec od zła a sami grozili śmiercią i zastanawiam się czy oni naprawdę kogoś zabili czy też nie, bo gdyby zabili to świadczyłoby o tym, że uciekli od zła które sami zaczeli roznosić.

Gość miał kase wiedział że pieniądze niszczą ludzi i stworzył ubogą wioskę, bardzo mądre posunięcie choć całę mnustwo kontrowersji...

6/10 Fajna historia, szkoda że nie do zrealizowania.

ocenił(a) film na 8
benburney

Iście skrajna ilość pytać, troszkę może typowo czuciowcowa- czyli co paczę to widzę ale spoko, doceniam analityczne podejście do kina.

Mi się w tym filmie podobała ta wielowarstwowość całościowa, że tak się wyrażę. Można film podziwiać skrawkami, np czym się kierowała starszyzna, podejście głównego bohatera, postawy innych i te de. Ja jednak widzę film jako, no właśnie, trzy oddzielne filmy w jednym:

Jedna warstwa to... ta czuciowcowa, historia przedziwnej sekty mieszkającej w ciemnym lesie, inspirującego spektaklu dziwności, wzorowanego na autentycznej historii nijakiego "wielebnego Jonesa".

Druga to już bardziej krytyka pewnego podejścia religijnego, dla małych dzieci, które to podejście mają tendencję stosować przeróżne sekty, bardzo infantylnego, że szatan się czai w ciemności i chce nam podstawić nogę a bozia nas ratuje podstawiając poduszkę wiary. Co służy jako tanie zaspokojenie lęków życiowych, sprzedawane jako pewnego rodzaju gwarancja na szczęśliwe życie, ma na celu jedynie stworzenie iluzji stabilizacji w życiu i utrzymanie członków ruchu w ścisłej relacji z sektą, przynoszące jej korzyści, pieniężne, zaangażowanych działaczy. Taka zbiorowa halucynacja, sztuka pozorów, wmawiania i manipulacji. No i te osoby zza kadru sterujące całym przedstawieniem, one jedyne znają scenariusz, są kreatorami, stwórcami, nadmuchującymi tą bańkę mydlaną.

Jedyna ucieczka z takiej sytuacji to opieranie się na negacji- ciągłym zaprzeczaniu, co cechuje postawę głównego bohatera. "Udowodnij"- stara się przez cały czas mówić spojrzenie Phenixa. No wszystko fajnie, szkoda tylko że w filmie nie jest pokazana postawa dojrzałej wiary opartej właśnie na doświadczeniu osobistym, jakim może się pochwalić wielu chrześcijan jakich spotkałem na swojej życiowej drodze. No ale być może ten film jest właśnie takim wyjściem do poszukiwania świadectwa dającego prze wierzących. Ja jestem Chrześcijaninem i wiem że ta jest właśnie taka, doświadczyłem tego (no ale to już offtop).

Trzecim i wymiarem, już zupełnie uniwersalnym, jest to podejście, zamknięcia kogoś w kryształowej wierzy, cechujące często relacje międzyludzkie. Nadopiekuńcza matka to przykład troszkę zbyt oczywisty, ale jeśli kogoś kryjemy, wmawiamy, że będzie dobrze, udajemy że jesteśmy panami sytuacji a wszystko się wali w gruzy, wtedy właśnie tworzymy wokół siebie i bliskich taką bezpieczną osadę. Tutaj przytoczę przypowieść o synu marnotrawnym, gdzie kochający Ojciec pozwala przysłowiowo "połamać sobie nogi" synkowi, gdyż tylko tak ten synek zdobędzie mądrość życiową i wolność, a tylko te dwie pozwalają na wybranie przez syna właśnie miłości Ojca i jedynie te dwie są warunkami całkowicie koniecznymi do odwzajemnienia tej prawdziwej miłości. Przeciwieństwem tu jest nadopiekuńcza matka, która tak naprawdę nienawidzi swojego dziecka i przesadnym trzymaniem go na smyczy kompensuje brak miłości- jakiej to ona do dziecka nie może odczuć. Taką matką jest waśnie starszyzna w Osadzie, są to ludzie nie rozumiejący życia, posiadający selektywne postrzeganie, starający się uchronić przed "złymi scenariuszami" młodą gawiedź, w rezultacie- całkowicie pozbawiając ich możliwość wyboru, przeżywania i doświadczania go w pełni. Co staje się nieznośne i tragiczne samo w sobie.

Oczywiście moglibyśmy to podzielić na składowe, każdą rolę wyjaśnić psychologicznie i przede wszystkim ujawnić wielkość głównego bohatera, miłości jaka jest bardzo dOsadnym bodźcem do oswobodzenia ale to już pozostawiam innym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones