Naprawdę byłem nastawiony pozytywnie. Początek mnie zgniótł. Gra z ambicjami. Pomysł bardzo ciekawy. Świat przedstawiony, projekty postaci, dźwięk - rewelacja. Pierwszy Big Daddy - miód. Po drugim emocje opadły. Coraz więcej niepotrzebnych czynności. Nagrania psychopatów robią coraz mniejsze wrażenie. Niestety shooter jest po to, aby poczuć w sobie moc, a tutaj bez rewelacji.
myślę że może to dlatego że gra bardziej była nastawiona by stworzyć klimat podwodnego świata Rapture, oraz głównie też na fabułę niż na bezsensowne napierdzielanie w niezliczoną ilość wrogów. Choć musze przyznać że poczęści masz racje bo wszystko jest fajne oprócz strzelania, bardzo mało jest amunicji, głównie to ja biegałem z kluczem oraz używałem mocy.
to prawda samo strzelanie jest srednie. zwlaszcza na konsoli gdzie nie moge strejfowac. Gralem przez pierwsze 3 godziny na hardzie ale mialem juz dosyc 3 przeciwnikow jednoczesnie biegajacych z kazdej strony. Slabo sie strzelalo, za malo roznorodnych przeciwnikow. No i glowny boss ktory dla mnie byl (ale jak mowie, gralem wtedy jzu na medium) o wiele latwiejszy niz dowolny Bouncer
Można "strejfować" ;) a co do szczelania, to po wybraniu wyższego poziomu trudności gra pokazała jeszcze większy pazur. Dla samych momentów "odetchnięcia"( gdy z minimum zdrowia i adama uciekałem przed rzeszą splicerów, napotykam system obronny, hakuje go pocąc się, udało się! I nagle sytuacja się odwraca, moich przeciwników atakują zewsząd boty i przekabacone przeze mnie działka) ta gra jest dla mnie nie-nudząca się, a to nie tylko te momenty budują całość. Takie sceny zawsze w Bioshocku są dla mnie porywające. No niestety walka z tatusiami nawet na wyższym poziomach się w pewnym momencie staje łatwa z powodu apgrejdów broni, no i wyżej wspomnianych przekabaconych elementach obronny miasta.
No tak. ALe jednak nie sa ta glowne powody dla ktorych uznaje ta gre za top 15 wszechczasow :)
Jestem PCtowcem i dla mnie też był to średniak.Bzyknąc prądem i head head head... ak przez całą gre. a jak wróg jest odporny na prąd to znów wytrzymałość na naboje ma obniżoną do minimum. Chcesz wymagającego FPSa w którym nie ma czasu na odetchniecie odpal Quake albo seriosa sama na hardzie
przeciez to nie jest fps tylko gra z najlepsza fabula w hsitorii. ty sie skupiales na tym co sie tam dzieje w grze w ogole ? czytales notatki ? wczules sie w klimat ? czy tylko raziles pradem
Dla mnie właśnie brak amunicji (jak i brak apteczek i pieniędzy) fantastycznie buduje klimat. Większość gier ma to do siebie, że na początku jest niedobór wszystkiego, a potem zaczyna się przesyt wszelkich dóbr. W Bioshocku jestem wprawdzie w połowie, ale nigdy niczego nie mam za dużo. Nawet gdy mi się wydaje, że jestem obładowany po brzegi zasobami, za chwilę wykorzystuję połowę apteczek i amunicji w jakiejś walce.
w typowych shooterach na początku masz broń do walki bezpośredniej, potem pistolecik, jakaś klameczka, potem dostajesz lepszą broń i tak na prawde już nigdy więcej przez całą gre nie uzywasz ani pistoletu ani broni do walki na bliskich odległościach. tutaj się tak nie da, czasem trzeba oszczędzic amunicję na mocniejszych wrogów i używać klucza oraz KAŻDEJ broni po trochę.
Racja. Do tego dochodzą plazmidy (właśnie przed chwilą odkryłem świetne combo - zamrożenie + strzał w głowę z kuszy), toniki, pozwalające na dopasowanie postaci do stylu gry (można się nawet wyspecjalizować w skutecznej walce kluczem) i różne rodzaje amunicji, zupełnie zmieniające charakter broni.
nie warto wykupywać wszystkich plazmaidów bo się nie przydadzą, niektóre z nich na prawde są słabe. lepiej rozwinąć te podstawowe które najczęściej używasz. oraz rozwinąć zdrowia wraz z energią. W prawdzie nie wiem na jakim etapie jesteś ale najciekawsza część dopiero przed Tobą ;)
Przed chwilą wykonałem misję w tym "teatrze", gdzie trzeba zabić trzech ludzi i zrobić im zdjęcia dla jakiegoś psychola. Adama wydaję tylko na ulepszanie plazmidów i wykupywanie dodatkowych miejsc na toniki.
mi spokojnie starczyło Adama na wszystko ratując siostrzyczki, to powiem tylko tyle że za chwile zrobi sie na prawde ciekawie :)
owszem po teatrze robi się ciekawie i uwaga to już prawie koniec gry... gdy się rozkręca chwila i koniec...
Ja kuszy w całej grze użyłem może 2 (DWA) razy. I kilka razy tego dziwnego działka na butle. A z resztą było ciężko, bo ciągle brakowało nabojów...
Czy coraz więcej niepotrzebnych czynności? Możliwe, niemniej ja bardziej przyczepiłbym się do tego że na skutek szybkiej zmiany scenerii na bardziej surowszą, industrialną, pozbawioną dekoracyjności zaczyna siadać ten świetny klimat horroru który towarzyszy graczowi na samym początku gry. Jak dla mnie jest to największy minus Bioshocka. Osobiście nastawiłem się na przebywanie w zrujnowanych pomieszczeniach Rapture wykonanych w klimatach art-deco, a nie burych fabrykach czy kotłowniach. Jak dla mnie to zabiło to wszelki dramatyzm związany z przerażającym upadkiem tego miejsca. Oglądanie wyniszczonych holi które wcześniej świętowały swoją świetność, zalewanych nowobogackich mieszkań czy pięknie wystrojonych teatrów które chyliły się ku upadkowi było o wiele ciekawsze jak i bardziej wciągające. Intensyfikowało to ten klimat schyłku, zaszczucia, horroru który się tutaj wydarzył. Ja jestem osobą która przywiązuje ogromną wagę do otoczenia, aniżeli do zasadniczej rozgrywki, ponieważ to właśnie otoczenie wpływa na finalny odbiór całej fabuły.
Niestety nie trawię tej gry. Nie posiada nawet 10% klimatu system shocka 2, na którym się opiera.
Rozgrywka jest nudna, monotonna i pozbawiona rozbudowania i elementu zaskoczenia.
Gra mnie znudziła, wykończyła totalnie swoją monotonią i prostotą.
System Shocka 2 ukończyłem 4 razy na różnych poziomach trudności. W Bioshocka jak dla mnie grać się nie da, bo jest to po prostu makabrycznie, niedorzecznie nudna gra.
Tytuł tego wątku jest najlepszą możliwą recenzją Bioshocka. Szkoda że u konkurencji jest dokładnie na odwrót - nie ma w nich nic poza świetnym "feelingiem" wypluwania pestek z karabinu.
Bo tego ludzie szukają w strzelankach. To tak, jakby narzekać na to, że seria FIFA nie opowiada o karierze piłkarskiej od 12 roku życia do emerytury z wszystkimi jej elementami...