Budżet 1/10 World War Z, a film 300 razy lepszy. Tyle tych filmów ostatnio o zombie a ten się naprawdę różni od innych. Muzyka, ciarki, piękne sceny i sposób filmowania. Dużo "EPIC" momentów.
World War był solidny, ale bardzo daleko mu do najlepszych filmów o zombie np:
Noc żywych trupów 1968
Świt żywych trupów 1978
Zombie pożeracze mięsa 1979
Noc żywych trupów 1990 remake
czy pastiszów o zombie
Powrót żywych trupów 1985
Martwica mózgu 1992
Wysyp żywych trupów 2004
"Wysyp żywych trupów" to czarna komedia, parodia filmów o zombie. Do tej pory zadziwia mnie fakt, że są jeszcze osoby, które traktują go w kategorii horroru. To tak jakby powiedzieć, że "Straszny film" to horror / s-f / thriller.
Wyraźnie jest napisane
czy pastiszów o zombie
Powrót żywych trupów 1985
Martwica mózgu 1992
Wysyp żywych trupów 2004
Pastisz to parodia. Problemy ze wzrokiem ?
Miałem napisać drukowanymi ?! :)
Tak czy inaczej twój post okazał się zwyczajnie śmieszny przez twój brak koncentracji.
Jeśli chodzi o filmy z Zombie to najwięcej wnieśli z
pewnością G.Romero i L.Fulci.
G.Romero (Noc żywych trupów 1968, Świt żywych trupów 1978, Dzień żywych trupów 1985)
L.Fulci (Zombie pożeracze mięsa 1979, Miasto żywej smierci 1980, Hotel siedmiu bram 1981)
Dopiero od połowy lat 80' zaczęli kręcić filmy z zombiakami na żarty.
I takich powstało bardzo dużo np:
Powrót żywych trupów 1985, Powrót żywych trupów 2 1988, Re-Animator 1985,
Brain Damage 1988, Martwica mózgu 1992, Cemetery man 1994, Wysyp żywych trupów 2004,
Dead Snow 2009, Dead Snow 2 2014, Cabin in the Woods itd
Zawsze lubiłem twoje wpisy i te powtarzane wszędzie wyliczenia, ale bądź dokładniejszy. "The Cabin in the Woods" to monster movie, a nie zombie movie. Zombie tam są, ale są też i demony, był wilkołak; czy więc można ten film zaliczyć do kategorii "werewolf movie" albo "ghost/demon movie"?
Nie wierzgaj się jak ci ktoś dobrze uwagę zwraca bo zapomniałeś o znakach interpunkcyjnych przez co tak samo to pominąłem.
Remake Nocy Żywych Trupów był moim zdaniem słaby, zresztą tak jak i oryginał. O wiele lepszy był Świt Żywych Trupów, ale tylko mniej więcej pół filmu (całościowo remake był lepszy), dopiero Dzień Żywych Trupów to najlepszy film Romero o zombie.
Tak, wiem za ile, w jakich warunkach zrobiona była "Noc". Jednak uważam już teraz film za mocny średniak. :)
Niezłe bzdury. Remaku świtu pod względem klimatu jest słaby na tle oryginału i do tego biegające zombie.
Wszystko co najlepsze w oryginale nie było w remaku. Ale świetnego soundtracku, ani atmosfery grozy.
Noc żywych trupów 1968 słaby ? Przecież to najważniejszy film tego podgatunku.
Noc żywych trupów 1968 imdb 8,0
Świt żywych trupów 1978 imdb 8,0
Zombie pożeracze mięsa 1979 imdb 6,9 - najlepsza charakteryzacja zombie
Noc żywych trupów 1990 imdb 6,9 remake
Świt żywych trupów 2004 imdb 7,4 remake -ocena zawyżona, film nastawiony na tempo szybkie, teledyskowe,
a film ma w sobie dużo mniej horroru niż oryginał.
World War Z 2013 imdb 7,0
Ostatni pociąg 2015 imdb 7,6
Miałem napisać posta, ale skoro piszę "niezłe bzdury" kończę dyskusję. Mozna by pogadać o rozbieżnościach w gustach, klimatach filmów o zombie, ale nie chce mi się wdawać w dialog z kolesiem, który w odpowiedzi na post pisze "niezłe bzdury", czyli uważa się za wielkiego "znafcę" filmów o zombie, pozjadał wszelkie rozumy i wyznaje zasadę "moja racja, jest najmojsza a wszyscy inni won".
Dziękuje dobranoc. Baw się sam.
Nie zgodzę się. Dla mnie o wiele lepszym filmem od Nocy Żywych Trupów jest Zombie Flesh Eaters. Lepsze efekty i klimat.
Świt jest niezły, ale tylko do pewnego momentu ;)
możnaby dodać tu grypa z 2013,,dog soldiers,,,demons 1985,,demon wind,,noc demonów cześć 2,,,alive 2020
Oj już nie smęć. Filmy tego typu starsze niż z lat 80tych naprawdę się już ciężko ogląda. Nie ten budżet nie te lata.
Co do porównaniu remaku Świtu żywych trupów 1978 a 2004 to lepszym filmem jest ten drugi. Po prostu ogląda się go bez zgrzytania zębów w przeciwieństwie do starych i nowych odsłon trupów Romero
To nie są filmy pokroju Lotu nad kukułczym gniazdem, Obcego czy Egzorcysty by się powoli, pięknie i z klasą starzeć
Też się pod tym podpisuję, są stare filmy, które już po prostu ciężko się ogląda.
Do filmów, które wymieniłeś, dorzucam od siebie Coś Carpentera, ten film się nigdy nie zestarzeje.
Oj tak, Coś to ..coś ponadczasowego, nie sposób się nie z tobą nie zgodzić. A filmy wymienione przez Zusmana 88 też w punkt. Ja od siebie dodam,że niedawno postanowiłem sobie odswieżyć serię Piątek, 13-tego i.. no ciężko się to oglądało trochę.. mimo że to jednak klasyka gatunku horror-slasher. Jump scares niektóre wciąż ok, ale efekty słabiutkie, oj słabiutkie. Z filmów o podobnej tematyce, które lepiej się zestarzały to już Halloween wypada lepiej.
możnaby dodać tu grypa z 2013,,dog soldiers,,,demons 1985,,demon wind,,noc demonów cześć 2,,,alive 2020,,najlepszy to chyba noc żywych trópuw z 1968 - i jaka tam była muzyka
world war z pamietam jak przez mgle ale ogolne wrazenia z seansu byly pozytywne, a tutaj? szkoda gadac...
duzo pseudo lzawych momentow, płaskie postacie, kiepskie cgi a czasem to wrecz niedorobki (np. scena gdy grupa zombi jest ciagnieta po torach za pociagiem - w momencie gdy sie odczepiaja widac ze byli na specjalnej platformie ktora jechala po szynach...)
Koreanczycy kreca od dluzszego czasu mase swietnych filmow (najczesciej kryminalow) ale to jest tylko niestety zwykla kinowka dla najmniej wymagajacych widzow z masa luk i detali razacych bardziej wymagajacych kinomanow
Mam zupełnie odmienne wrażenia.
Jak na film o zombie, to świetnie wykreowane postacie, cgi bardzo dobre (szczególnie biorąc pod uwage budżet) + wiarygodny scenariusz(co jest największym wyzwaniem w tym gatunku) z dobrym zakończeniem.
Od czasu żywych trupów, nie przypominam sobie lepszego filmu o zombie.
ps.
filmy o zombie to z reguły "zwykła kinówka dla najmniej wymagających widzów" jak to określiłeś, więc nie wiem co to za zarzut.
Bez przesady, pare bardziej ambitnych prob podejscia do tematu bylo np "Maggie" ze Schwarzneggerem czy "28 dni pozniej" (nieco mniej ale nadal).
Tak jak pisalem wczesniej w innym watku - kwestia gustu i hmm obycia w temacie? Bedzie z 10 lat jak nie wiecej gdy prawie codziennie(!) przed snem ogladam jakis tytul, takze mozliwe ze jestem bardziej wyczulony na pewne niuanse niz przecietny odbiorca.
"wiarygodny scenariusz" ahahahahhahahahaahhahahahahhaha a przepraszam, który fragment fabuły jest tu wiarygodny? Bo chyba nie wyłapałem jakiegoś głębszego sensu ukrytego przez scenarzystów.
a czy jakikolwiek film o zombie ma głębszy sens?! WoW czego Ty szukasz w tego typu filmach? REALIZMU?? :D brawo Ty w takim razie. I po co się czepiasz wszystkich, którym film się podobał-racja jest jak dupa-każdy ma swoją, a gustów się nie potępia. Naucz się szacunku człowieku
kolborano - "Niekończąca się opowieść", "Dragon ball - noty 10, dziecko... ochłoń!
a który nie jest?
W scenariuszu nie odnalazłem niespójności czy błedów logicznych, poczynania bohaterów są przemyślane i racjonalne, motywy kierujące ich poczynaniami wiarygodne.
Jeśli przyjąc apokalipse zombie za coś możliwego do wystąpienia, to scenariusz jest jak najbardziej wiarygodny. Zresztą nie wiem o co w sumie pytasz, nie pisałem o żadnym ukrytym sensie, to zupełnie inne pojęcia..
dokładnie a ztym pociągiem to istna parodia,ze niby pociąg zaczął hamować pod wpływek ilosci przyczepionych zombie?hahah smiech na sali.
Nikt nie hejtuje prawdziwych g....ainych filmów o zombie klasy B., każdy się czepia "Word War Z". Może to nie jest arcydzieło, ale spokojnie umieściłbym go w pierwszej piątce filmów o żywych trupach. Niektóre sekwencje mogę oglądać dziesiątki razy jak atak zombie na zatłoczonej ulicy gdy główny bohater stoi z rodziną w korku albo wątek izraelski. "Pociąg do Busan" też jest świetny, żeby nie było, ale raczej go nie obejrzę drugi raz, może za parę lat. Hejtować proszę szmiry pokroju "Diary of the dead" albo remake "Day of the dead" (remake).
World War Z to jest film na jedne wieczór i zapomnieć. Tam nie ma po co wracać, nawet dla żałosnych efektów. Natomiast Train to Busan to film który długo zapada w pamięci. Korea czy Japonia nie ma sobie równych w horrorach - to jest moje zdanie. Nawet śmieszni amerykanie próbowali naśladowac japończykow i kręcić własne filmy na podstawie ich - i co im wyszło? - tylko żałosne show.
Zgadzam się całkowicie!
Na większości filmów mam ochotę aby cała grupa zginęła bo film/serial jest tak głupi ale tutaj aż do samego końca chciałam zeby dali tym ludziom już spokój i dali im przeżyc.
A nie nudziłam się ani sekundy, nawet nie wiem kiedy zleciały te 2 godziny! Dawno zaden film tak mnie nie zainteresował!
Zgadzam się. Naprawdę kibicowałam ocalonym, by im się udało. Trzymał w napięciu i naprawdę dawało się lubić niektórych bohaterów.
Też jestem zdania że film koreanski przebija Word of Z pod względem klimatu. Świetny pomysł na pociąg jako miejsce akcji. Klaustrofobia wagonów, ludzie odgrodzeni od zarażonych szybami. Są oczywiście pewne schematy (cyniczny pasażer poświęcając innych zeby przetrwać, koleś który Wola idzicie ja ich zatrzymam, para nastolatków itp.) ale film 7+ a nawet 8.