Ofiara czy wyrachowana femme-fatale? Ja jednak myślę, że bardziej ofiara. Ojczym psychopata, z którego się nie wyleczyła, nie wydaje się też by ktoś jej próbował wtedy pomóc, a potem mąż - świr lubujący się w chorych gierkach. Zabiła go, ale też to nie było z premedytacją, tylko gdy walczyła z nim, w afekcie. Bardzo pokręcona osoba, manipulatorka, ale też mi jej żal :/
Ogladalem piate przez dziesiate, ale dlaczego u diabla ona za niego wyszla? Bodajze osiwadczyl sie po 3 godzinach. To bylo juz takie naciagane, ze hej. Sam film to stary noirowy motyw.
ale o czym ty mówisz? jakie oświadczyny? mówił, że ją kocha, ale mieli tylko romans. a na końcu pierścionek który pokazała nie był od niego :/
aa kurcze przepraszam, myślałam, że o Brodym piszesz :), Tak masz rację, faktycznie z tym pokręconym mężem było bardzo dziwne, że nie znała kolesia i od razu ślub.
są ludzie co biorą szybko śluby, ale po paru godzinach gadki z naćpanym typkiem to trochę słabe. nie wiem może potem jeszcze coś było ;), jak wyszli z baru, ale i tak tempo nieziemskie. Ale można te jej dziwne decyzje jakoś wytłumaczyć tym, że była bardzo skrzywdzona i nie umiała być w zdrowym związku.