Ma ten klimat, który powoduje, że człowiek czuje jakby żył w tym ustroju. Sam motyw, super.
Oglądałem go przypadkiem kiedy walczyłem z moimi 4 miesięcznymi bliźniakami, leciał do 3 w nocy na tvp1, było warto :)
Zgadzam się. Wczoraj sobie obejrzałem, bo ostatnio nockami wysiaduję i miło się oglądało.
Bardzo sympatyczny, taki minimalistyczny film.
Dobrzy aktorzy dobrze oddali atmosferę w tej rodzinie.
Niestety, nie podzielam Twojego entuzjazmu. Owszem, film bardzo dobry, natomiast aktorstwo tych dwóch pań, to porażka.
Scena, w której Celińska przy stole powtarza "mój mąż uważa", "Paweł jest zdania", "Paweł sądzi, że..." itd, jest bardzo nieudolnie zagrana. Scena z alkoholem też słaba.
Natomiast młoda Beata Poźniak, w scenie z Bińczyckim (który jej opowiada swoje przygody), gdy podkłada tylko swój głos, jest wyjątkowo nienaturalna, aż kłuje w uszy.
Pokora też nie był w formie.
Aktorstwo tego, ogólnie dobrego filmu, ratują panowie Bińczycki i Pietraszak.