Pod koniec filmu Aslan na pytanie czy będzie czasem odwiedzał dzieciaki odpowiedział, że odnajdą go one w swoim świecie pod innym imieniem, które teraz, po przygodach w Narnii, łatwo powinny rozpoznać.
Jakie to imię?
Niestety nie czytałam żadnej z książek, chociaż zawsze bardzo chciałam.
PŁYTKIE??
Dlaczego tak sadzisz?
Tak, to jest oczywiste, bo właśnie to miało symbolizować. Taki był sens i cel całej serii książek Levisa.
Czasami wystarczy prosta alegoria, by wyrazić coś głębokiego. W tym wypadku Kogoś. Aslan to symbol - Bóg/Jezus. Zresztą gdybyś znała trochę lepiej dzieło Lewisa to na pewno nie powiedziałabyś takiej bzdury że "wydało ci się to za płytkie".
to własnie jest głebokie, a nie płytkie.
Uważasz, ze siła Pana Boga jest płytka i za banalna?
nie rozumiem.
czemu coś nie moze byc proste. po prostu proste. bo dla was jest za BANALNE!
po prostu Ąż tak to uprościł , aby wszysc zrozumieli.
Nawet największe matoły, które NIE CZYTAŁY Narnii zrozumiały , ze chodzi o BOGA!
ze ma tak wielką moc, jak ASLAN!
kpw?
"nie rozumiem."
To ci tłumaczę.
Banalne jest sięgnięcie po coś tak OCZYWISTEGO, wyświechtanego. Powtarzanego w kółko i wszędzie.
Gdyby wymyślił coś nowego, oryginalnego, ciekawego...to by nie był wtedy banalny, oczywisty i prosty..A tak sięgnął po coś OGÓLNIE POSPOLITEGO.
I W TYM SENSIE jest to BANALNE, MAŁO ODKRYWCZE, WTÓRNE, PROSTE...
K P W ?????????????
Nie chodzi o banalność mocy czy czego tam.
Chodzi o banalność rozwiązania fabuły, wtórność, powtarzanie standardów...w tym sensie to BANAŁ !
K P W ??????????????????????????????????????
popieram....w dzieciństwie Narnia była dla mnie czymś wyjątkowym do momentu, gdy odkryłam powiązanie z religią...przestała być już tak oryginalna jak dawniej...choć nadal mam do niej swoistą słabość
Miałam tak samo. Kiedy Aslan powiedział o innym imieniu, myślałam, że chodzi o "miłość" czy "dobro". Nie wpadłam nawet na to, że w bajce dla dzieci może przyjść komuś do głowy umieszczać Boga. Teraz gdy o tym myślę, śmierć Aslana i jego zmartwychwstanie były tak subtelne, jak rąbnięcie czołem w mur.
idealnie ujęte :) dodam więcej po przeczytaniu całości doznałam szoku bo to nic innego niż kolejna wersja biblii
"Nie wpadłam nawet na to, że w bajce dla dzieci może przyjść komuś do głowy umieszczać Boga. " przecież cała seria filmów nawiązuje do Boga, trójcy, i tematów około-chrześcijańskich. Widać to w ekranizacji z 2005r po 15 minutach filmu?!??!??
To samo u mnie.
Jako dziecko czytałem te powieści oszołomiony tym tajemniczym uniwersum.
Z chwilą, gdy zrozumiałem, że to po prostu propedeutyka chrześcijaństwa, która ma łatwiej zanęcić umysły dzieci - przeżyłem olbrzymie rozczarowanie.
Szkoda tak dobrego pisarza i ciekawego umysłu na te pokraczne konstrukcje. No ale on pisał - jego dzieło, jego prawo.
Dlaczego pokraczne? Przecież w gruncie rzeczy "Narnia" to rozbudowana baśń, w zamyśle pisana dla dzieci, poniekąd jest alegorią, ma przesłanie moralne. A że chrześcijańskie- no cóż, Lewis pochodzi z naszego kręgu kulturowego, wszystko w pewnym stopniu do Biblii i spraw około w Europie się odnosi, No chyba, że każda pozycja nawiązują do chrześcijaństwa jest dziwna, ale wtedy to ani "Władcy pierścieni", ani "Harry'ego Pottera" nie uświadczysz. Szkoda by było odrzucić to wszystko:)
Oglądnęłam jeden filmik na yt o tym właśnie temacie i szczerze to nawet nigdy wcześniej nie pomyślałam że Aslan może tak jakby symbolizować Jezusa. Dopiero jak poskładałam fakty o nim wydało mi się to oczywiste :)
Tu masz racje, jak zwykle chodzi o Boga albo o Jezusa i po części jest to słabe bo ileż można wplątywać takie znaki w filmach
Tyle że film jest na podstawie książki, która ma prawie 70 lat. W tamtych czasach to było novum
Szczerze mówiąc to bawią mnie wypowiedzi ludzi w stylu "kiedyś mi się podobało, ale w końcu dowiedziałam się że to ma powiązania z religią i przestało mi się podobać". To tylko świadczy o tym że oceniacie powieść przez pryzmat własnych uprzedzeń. Taka postawa "obrażam się, bo tego nie lubię". :-)
Staram się nie oceniać. Jeśli jakiś film jest po prostu dobry i sam się broni, to nie obchodzi mnie jaki światopogląd miał autor powieści czy reżyser. Ja chcę po prostu obejrzeć dobry film. A jeśli komuś najpierw się film podoba, a potem zmienia zdanie gdy dowiaduje się o przekonaniach religijnych twórcy to taka postawa jest zwyczajnie dziecinna. :) Trochę jak ten obrażony pingwin z mema ("teraz to ja już nie chcę!"). To tylko świadczy o braku tolerancji wobec ludzi o innych poglądach.
"Jeśli jakiś film jest po prostu dobry i sam się broni" Czyli jednak oceniasz pod wpływem uprzedzeń które dostałeś ze środowiska oraz ludzkiej genetyki. Człowiek zawsze ocenia przez ten pryzmat. Nie może być inaczej. Sam zaprzeczyłeś sobie we własnym komentarzu, ale to też jest normalne dla człowieka.
Pamiętaj, że ani budżet, ani doświadczony reżyser nie powoduje, że film jest "dobry". To procesy chemiczne w twoim organizmie i reakcje synapsy decydują o tym, czy film jest "dobry" i "sam się broni". Przy czym należy zaznaczyć, że pod słowem dobry chyba masz na myśli twoje prywatne uczucie, do tego jak został wykonany.
W dzieciństwie obejrzałem pierwszą część kilka razy. Jako dorastający chłop miałem ostrego mindf*cka kiedy dowiedziałem się że to J.R.R. Tolkien przekonał Lewis'a do chrześcijaństwa i że lew Aslan to w rzeczywistości interpretacja Jezusa z Nazaretu. To była mocna zmiana postrzegania tego uniwersum. Coś jak przeczytanie wszystkich książek Harry Potter a później zorientowanie się że to low fantasy i że wszystko ma się niby dziać w prawdziwym świecie, wtedy znienawidziłem uniwersum J.K. Rowling.
Dlaczego Jezus? Łoo matko, dlaczego Jezus miałby zabijać? Przecież Aslan zabija w książce i w filmach.... -__-
To nie jest teoria. Oficjalnie Aslan jest interpretacją Jezusa. Zabija złe moce oczywiście.