Film opowiada o perypetiach Otta następujących w krótkim okresie dziejącym się w sytuacji podjęcia decyzji o separacji i oczekiwaniu na rozwód (zdanie w ramach wprowadzenia, bo jeszcze mój krótki opis nie został zatwierdzony). Nie poświęcę czasu by napisać całą recenzję, bo po prostu go na ten film szkoda. Temat - poruszany wielokrotnie, wykonanie - przeciętne, gra aktorska - słaba, a przesłanie - żadne. Stwierdzając że przesłanie jest żadne, chyba uważam to za komplement. Gdybym próbował przekazać komuś jakie przesłanie, moim zdaniem, miał na myśli autor tego 'dzieła' to chyba bym musiał pogrążyć ten film jeszcze bardziej, a i na to szkoda czasu. Dodam tylko zdanie do fabuły - historia perypetii głównej postaci dla mnie jest sztuczna i naciągana, choć odnajduje fragmenty (bardzo, krótkie) mające sens. Oczywiście dodano też trochę seksu, żeby widz miał co oglądać, ale sceny te też nie obrazują niczego więcej jak 'pustki' i braku pomysłu na wypełnienie filmu. Osobiście chciałem przerwać oglądanie po 10 minutach, bo już wtedy można zauważyć słaby poziom, ale wierzyłem że może film się rozkręci i pomimo słabego początku będzie lepiej - nie było. Szczerze odradzam - szkoda waszego czasu.