Mary urodziła się jako Gladys Smith w dzielnicy nędzy w kanadyjskim Toronto. Gdy miała 4 lata zmarł jej ojciec, a matka nie była w stanie wyżywić trojki dzieci. Mała Gladys, złotowłosy aniołek o smutnym uśmiechu okazała się dla rodziny zbawieniem. Matka postanowiła "sprzedać" jej urodę. Jeździła z córką z wędrownymi zespołami aktorów. Gladys zawsze miała swoje pięć minut, podczas których czarowała widzów niewinnym wyglądem i talentem. W wieku 14 lat trafiła na Broadway. Wtedy matka uznała, że Gladys Smith nie brzmi dobrze i wymyśliła jej pseudonim. Tak narodziła się Mary Pickford. Młodziutką aktorkę dostrzegli filmowcy, a widzowie od pierwszej roli pokochali prostoduszną dziewczynę. Nazywano ją "ukochaną Ameryki", a potem "ukochaną całego świata". Producenci zorientowali się, że siła Mary leży w jej dziecięcym wyglądzie. Wiedzieli, że jeśli dorośnie jej urok zginie, a wówczas wyschnie rzeka pieniędzy płynąca do kas kin. Budowano więc dla niej powiększone dekoracje, żeby wyglądała na mniejszą i bardziej kruchą. W domu ubierała się jak normalna kobieta, ale gdy wychodziła na ulicę, zakładała sukienki z falbankami i po dziecinnemu układała włosy. Po roli w filmie "
Małe bogate biedactwo", w którym grała dziecko, choć miała już 24 lata, okrzyknięto Mary supergwiazdą. Była bardziej popularna od
Chaplina i zarabiała więcej niż on. Doskonale umiała też inwestować swoje pieniądze. Nadal grywała podlotki, ale coraz częściej myślała o poważnych, "dorosłych rolach". Tym bardziej, że naiwne historie, w których występowała, traciły popularność. Żeby ratować karierę, Mary postanowiła wyjść za mąż. Jej wybór padł na bohatera filmów przygodowych
Douglasa Fairbanksa Seniora. Huczny ślub i miesiąc miodowy przekształciły się w gigantyczną kampanię reklamową. W podróż poślubną młoda para wyjechała do Europy. Pozowali fotoreporterom podczas śniadania, leżąc w białym łożu. Po powrocie zamieszkali z rezydencji, którą nazwali "PICKFAIR". To było małżeństwo z rozsądku, ale oboje darzyli się prawdziwą przyjaźnią. Podobno właśnie za namową męża Mary spełniła swe marzenie. Obcięła loki, wyrzuciła koronkowe sukienki i w pierwszym dźwiękowym filmie "
Kokietka" zagrała dorosłą, świadomą swoich wdzięków kobietę. Za tę rolę dostała Oscara, ale widzowie nie zaakceptowali dorosłej Mary. Gwiazda zrozumiała, że jej czas minął i poświęciła się produkcji filmów. W 1936 roku rozwiodła się i wyszła za mąż, tym razem z miłości. Do końca życia powtarzała, że dostała wszystko, o czym marzyła. Zmarła w Hollywood, w szpitalu dla gwiazd, otoczona przepychem. Miała 87 lat.